Baab's Burger czyli wyróżniająca się sztuka

Czasem trafiają się takie sytuacje gdy info o danym lokalu dostaje z polecenia kilku osób równocześnie. Zazwyczaj przytakuję (nie strzelajcie) i grzecznie odczekuję 2-3 tygodnie żeby pył opadł. A potem idę sprawdzić czy moje kubki smakowe będą zachwycone, zadowolone czy zdrowo wnerwione.
Są stany pośrednie ale jest ich niewiele. I przyznaję, że gdy usłyszałem za pierwszym razem o Baab's to moja myśl wyglądała mniej więcej tak: wspaniale, kolejna burgerownia w centrum. Ironiczna aluzja wynikająca z faktu, że teraz każdy lokal ma w menu burgera. I większość traktuje je jako buła, mięcho, coś z zieleniny. Przypaćkać sosem, nie pomylić kolejności składania, wydawka i następny. Do tego dochodzi grupa, która otworzyć cudzysłów "modnie specjalizuje się" zamknąć cudzysłów w takim jedzeniu dorzucając do swojej nazwy BURGEROWNIA. Skok na kasę, mniej lub bardziej udany. Rynek weryfikuje. I mimo, upływu lat z burgerem w zębach to niewiele jest takich o jakich chce pamiętać. Takich, które pozwalają mi: zachwycić się nad każdym składnikiem osobno. Chrząknąć stanowczo. Potem zebrać smaki razem i zachwycić się raz jeszcze. Ten chcę. Baab's Burger FB https://www.facebook.com/baabsburger ulica Nad Niprem 7A czyli 50 m od Placu Chrobrego.
Menu zawieszone przed wejściem i do zerknięcia na FB.
Kuszą. Intrygują. Zerknijcie na mixy. Nasz BBQ? Francuskie klimaty? Wybór pada na flagowca czyli Baab's Burger i standard czyli Cheeseburger. Do tego frytki duże i frytki z Parmezanem. Zamówienie poleciało. Mała rotacja w Cheeseburgerze. Nie ma siewki musztardowca pada pytanie czy można zamienić na kolendrę. Ok. Podmiana. Na osłodę dostałem majonez truflowy. Mikrosałatka na przeczyszczenie kubków smakowych.
Bułka chrupiąca. Trzyma mięso nawet gdy sok burgera walczy nad moimi emocjami. Wołowina, ser kozi z koperkiem, siewka nasturcji, konfitura z porzeczki i czerwonej cebulii, ser mimolette, ogórek piklowany i pomidor w wersji concasse. Wybucha smakiem. Gryzę całość i już wiem, że ten człowiek jaki miga mi w tle przy kuchni naprawdę wie co robi. Nawiasem mówiąc odnotowałem też, ze z uporem maniaka przeciera każdy rozprysk z frytownicy papierowym ręcznikiem. Ktoś tu jest w swoim królestwie. Sery podkreślają smak a konfitura przełamuje całość. Cieszę się. Domowa frytka obok. W wersji podstawowej chrupie na zewnątrz a w środku mięciutko. Umami rządzi. Wersja z Parmezanem dodaje przyjemnego lekko słonego akcentu. Chyba zacznę posypywać pieczone bataty takim serem. Frytki na plus.
Cheeseburger w ogniu walki. Ser cheddar, podmieniona kolendra, pomidor concasse, piklowana czerwona cebula, grillowany ogórek i majonez limonkowy.
Przyjemnie odkrywać na nowo smak który wydaje się tak znany i ... standardowy. To jest to słowo STANDARDOWY. Tu jednak przyjemność jedzenia jest tak duża, że na chwilę milkną rozmowy bo dosłownie całym sobą chłoniesz burgera. Znów przyjemnie. Celowość kompozycji zachowana.
Po drodze miga jeszcze majo truflowe. Zamówcie osobno. Intensywne połączenie z frytkami.Plan jest taki, że przejdę przez całe menu. Z premedytacją i pełną świadomością. A jak padnę to proszę żeby zapakować mi burgera na wynos.
Podsumowanie: Iwo z Dymu poleca.
Zjadłeś coś pysznego w Bielsku i chcesz się podzielić opinią oraz zdjęciem wejdź na grupę FB https://www.facebook.com/groups/zjedzmybielskobiala